Wieczór. Idzie ojciec z synem przez park. Syn, pokazuje coś w górze i mówi:
  - Tato toperz!
  - Nietoperz - poprawia ojciec.
  - Jak nie "toperz", to co?

Wcale nie do śmiechu było wczoraj Pani Woźnej, gdy za jednym z koszy na śmieci znalazła wczepionego w listwę małego latającego futrzaka. Na pomoc, oczywiście nietoperzowi Wink, przybiegli uczniowie 4 T i Pedagog Szkolna. Małego ssaka bezpiecznie przeniesiono w miejsce, gdzie będzie mógł przezimować.

Jeśli nie wiecie co zrobić, gdy w nietypowym miejscu znajdziecie nietoperza, przejdźcie na stronę poświęconą "latającej myszy".

 http://www.nietoperze.pl/index.html