"Nie piszemy o historii, piszemy o pamiętaniu". To cytat z książki Hanny Kral Zdążyć przed Panem Bogiem. Znajdziemy w niej relacje Marka Edelmana z czasów II. wojny światowej. Ten, przed rokiem 1939 zwyczajny mieszkaniec Warszawy, który trafił wraz z 400 tysiącami Żydów do getta, w końcu, za namową młodej dziennikarki decyduje się opowiedzieć swoją historię. Jakie były jego emocje, uczucia? Co widział? Co zapamiętał? Jak udało mu się przeżyć? Co tak naprawdę liczyło się wtedy?
Ci, którzy książki jeszcze nie przeczytali mogli poznać odpowiedzi na te pytania podczas spektaklu wystawionego w Miejskim Domu Kultury w Piaskach.
Adaptację sceniczną tekstu przygotował bard i poeta Marek Tercz.
Przedstawienie, choć może trudno je tak nazwać, było inne niż wszystkie, które dotąd widziałam. Na scenie stał tylko stół i dwa krzesła. Tak uboga scenografia i niczym nie wyróżniające się kostiumy nie były jednak przypadkowe. Służyły temu, by widzowie skupili się na wypowiadanych słowach. Klimat czasu i miejsca, w które przenosiła nas snuta przez aktorów opowieść, potęgowała piękna, żydowska muzyka.
Opinie po spektaklu były różne - od przychylnych po bardzo krytyczne. Moim zdaniem forma przedstawienia wydarzeń historycznych i przeżyć ludzi żyjących w czasie II. wojny światowej może być różna. Ważne jest to, aby nie zapominać o osobach, które zginęły i cierpiały; żeby tak okrutny czas w historii świata już nigdy się nie powtórzył!
Estera Knop, kl. II LO